"Sam decydujesz o tym, co uwielbiać"
David Foster Wallace

czwartek, 13 maja 2010

Waleczne serce

  • T.: 'Robin Hood'
  • R.: Ridley Scott
  • O.: Russell Crowe, Cate Blanchett, Oscar Isaac, William Hurt, Max von Sydow, Mark Strong, Kevin Durand, Mark Addy
  • IMDb: 7.3/10
  • Rok: 2010
  Pamiętacie jeszcze taki film jak "Król Artur" z 2004 r. ? Ten z drewnianym Clive'em Owenem i ubraną w paski Keirą Knightley ? Nie przypadkowo wspominam tu o tym miernej jakości "dziele", bo jego twórcom przyświecała całkiem ciekawa idea - mianowicie, chcieli postać legendarną ubrać w historyczne szaty. W tym celu obdarli Króla Artura ze wszystkich magicznych przymiotów i wsadzili w krępą zbroję rzymskiego legionisty. Pomysł, według mnie, wart uwagi, ale jego realizacja padła na całej linii i wyszedł gniot. Jednak nie o tym ma być mowa, a o innej brytyjskiej legendzie: Robin Hoodzie. Jego bowiem spotkał mniej więcej podobny los, tzn. bezwzględna hollywoodzka machina osadziła go w realiach jak najbardziej prawidłowych historycznie. Czy to znaczy, że skończył tak jak nieszczęsny Artur ? Niekoniecznie, gdyż za uprawdopodobnienie historii sympatycznego banity zabrała się o wiele lepsza ekipa filmowa na czele z duetem Ridley Scott & Russell Crowe i wyszło im to...

wtorek, 11 maja 2010

Wesoła rozpierducha, czyli jak Hollywood kręci sequel

  • T.: 'Iron Man 2'
  • R.: Jon Favreau
  • O.: Robert Downey Jr., Don Cheadle, Mickey Rourke, Gwyneth Paltrow, Scarlett Johansson, Sam Rockwell, Jon Favreau, Samuel L. Jackson
  • IMDb: 7.7/10
  • Rok: 2010
  Więcej, szybciej, efektowniej - to 3 żelazne zasady rządzące każdą kampanią wyborczą każdym hollywoodzkim sequelem. W mniemaniu Sz. P. producentów jeśli tylko jakiś obraz wybił się nieco ponad przeciętność (czyt. zarobił więcej niż kosztował), należy go "ulepszyć" (czyt. wydać na niego jeszcze więcej niż na poprzednika). Tego typu, hmm... "dążenie do doskonałości" oczywiście kończy się robioną naprędce kontynuacją, coby zdążyć zanim ludzie zapomną co to takiego im się niedawno spodobało. Widza szczęśliwego chce się więc zamienić w widza szczęśliwszego, bo taki generuje więcej zysków, które, jeśli się uda, pokryją masakryczne koszty produkcji, co z kolei spowoduje konieczność powstania kolejnego sequela... i tak koło się kręci, zwykle nie za długo, bo któraś z kolei odsłona tej samej historii w końcu nudzi i następuje hollywoodzka apokalipsa - hit się nawet nie zwraca (wtedy pozostaje jeszcze coraz popularniejsza ostatnio opcja reboota, ale to już temat na inny wpis). Ta skrócona instrukcja funkcjonowania mechanizmów wielkiego filmowego biznesu oczywiście nie znalazła się w tym wstępie przypadkowo. Po serii ambitnych filmów chciałem się bowiem zająć czymś zdecydowanie luźniejszym - a jeden z tegorocznych hollywoodzkich 'must see' nadaje się do tego idealnie. 'Iron Man 2', bo o nim mowa, pasuje również jak ulał do opisanego wyżej schematu "więcej, szybciej, efektowniej". Pozostaje tylko pytanie, czy jemu ta taktyka przyniosła korzyści, czy raczej, jak to zwykle bywa, adrenalina poszła w górę, a poziom w dół ? Odpowiedź tkwi gdzieś pośrodku :).

czwartek, 6 maja 2010

Filmowa Offensywa #3

  Święta, święta i po świętach... z małym poślizgiem czasowym zapraszam do czytania ostatniej już notki na temat zakończonej w zeszłą niedzielę OFF PLUS CAMERY'10. Zakończonej, a jakże by inaczej, hucznie, czyli ceremonią zamknięcia i wręczeniem Krakowskiej Nagrody Filmowej (100 000 $), która to przypadła czeskiemu reżyserowi Markowi Najbrtowi za film 'Protektor'. Niestety w tym wpisie nie przeczytacie nic o zwycięzcy, bo (z powodów obiektywnych oczywiście) nie miałem jeszcze okazji go obejrzeć, ale spokojnie, mam w zapasie inne tematy, a recenzję ww. dzieła umieszczę jak szybko to będzie możliwe :). Zanim jeszcze przejdę do konkretów to może garść statystyk, bo te są naprawdę imponujące: 100 filmów z całego świata, prawie 400 pokazów w 11 salach kinowych, kilkudziesięciu gości i przeszło 13 000 widzów, a to wszystko w 7 dni (dane za: www.offpluscamera.pl), co biorąc pod uwagę trudności z jakimi spotkali się organizatorzy, w pewnym sensie zakrawa na cud. Wielkie gratulacje, że udało im się z tego wybrnąć w takim stylu. Tyle wstępu, więcej podsumowań na koniec, teraz już tylko filmy :).